Załóżmy, że publikujesz na Facebooku zdjęcie z wakacji. Rajska plaża, kolorowe parasole. Brzmi jak reklama biura podróży? No właśnie, po kilku miesiącach znajomy podsyła linka do ofert wyjazdów last minute, do skorzystania z których zachęca Twoje zdjęcie. Co można zrobić w takiej sytuacji?
Co jednak może zrobić osoba, której zdjęcie zostało opublikowane bez uzyskania odpowiedniej zgody?
Przede wszystkim należy upewnić się, że to rzeczywiście nasze zdjęcie, a nie tylko odwzorowanie naszego pomysłu na zdjęcie. Zgodnie bowiem z art. 21 ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych („p.a.”), sam pomysł, koncepcja wykonania zdjęcia nie są objęte ochroną.
Jeżeli nie mamy wątpliwości, że wykorzystany został nasz utwór, ochrony możemy poszukiwać na gruncie przepisów p.a. lub na zasadach ogólnych wynikających z kodeksu cywilnego. W pierwszej kolejności należy zabezpieczyć dowody. Może się zdarzyć, że zwykły print screen nie będzie dla sądu wystarczający, dlatego notariusz może sporządzić tak zwany protokół otwarcia strony internetowej, w którym potwierdzi, że w danym dniu i o danej godzinie, na stronie internetowej pod konkretnym adresem znajduje się konkretne zdjęcie. Załącznikami do takiego protokołu są wydruki strony internetowej.
Ochrona autorskich praw majątkowych
Jeśli dowody zostały zabezpieczone, należy wystosować do administratora wezwanie do usunięcia naruszeń. W przypadku wykorzystania zdjęcia bez zgody autora, może on domagać się nie tylko zaniechania naruszeń, ale również usunięcia ich skutków, naprawienia wyrządzonej szkody na zasadach ogólnych wynikających z kodeksu cywilnego albo poprzez zapłatę sumy pieniężnej, a także wydania uzyskanych przez naruszającego korzyści. O jakich korzyściach mowa? Zdania doktryny są w tym zakresie podzielone, od niezapłaconego wynagrodzenia autorskiego aż do dochodzenia całego zysku sprawcy, osiągniętego dokonanym naruszeniem. Dla przykładu, osoba, autorstwa której zdjęcie zostało wykorzystane na koszulkach znanej marki, w celu ochrony swoich praw majątkowych, mogłaby domagać się nie tylko odszkodowania (obliczanego najczęściej na podstawie stosownego wynagrodzenia), ale również kwoty zysku ze sprzedaży tych koszulek przez sieć…
Fragment artykułu, więcej przeczytasz na: http://nowymarketing.pl